Legginsy
Były w ostatnich latach jednymi z najpopularniejszych spodni. Pamiętamy jeszcze czasy, gdy nosiło się je najwyżej do domowych porządków, ale dziś trudno uwierzyć, że tak rzeczywiście było. Legginsy awansowały i są jednym z największych HITów zarówno Instagrama, jak i sklepów. Nie jest jednak tajemnicą, że nie każdej sylwetce służą. Dla kogo legginsy będą najlepsze?
Jak dobrze nosić legginsy, by zyskać, a nie stracić?
Najmniej służą sylwetce, i to praktycznie w każdym przypadku, legginsy do połowy łydki. Skracają one sylwetkę, a w przypadku niezgrabnych nóg czy grubych łydek dodatkowo zaburzają proporcje. Modne legginsy są dziś zdecydowanie dłuższe; jeśli nie sięgają do samej kostki, to kończą się tuż przed nią. Można podejrzewać, że dawno niewidziane na wybiegach kolorowe legginsy przed kolano też kiedyś wrócą na wybiegi, choć dziś trudno to sobie jeszcze wyobrazić. Na razie podwijanie i skracanie takich spodni zdecydowanie nie jest dziś w modzie, a noga najkorzystniej wygląda właśnie w długich, czarnych legginsach.
Do jakiej figury najbardziej będą pasować legginsy i dlaczego?
Osoby, które mają niezbyt zgrabną pupę, nie powinny nosić legginsów bez spódnicy czy dłuższej tuniki. Nie oznacza to jednak wcale, że duża pupa dyskwalifikuje z noszenia legginsów. Wręcz przeciwnie! Wystarczy odwiedzić Instagram by przekonać się, że duża, jędrna pupa w legginsach jest dziś powodem do dumy. Nie nadają się wprawdzie do pracy, ale na zakupy czy spotkanie ze znajomymi już tak, a przede wszystkim na siłownię. Niektóre legginsy mają z tyłu specjalne membrany i podpórki, które mają modelować i rzeźbić ciało podczas chodzenia. W tych modelach osoby o mniejszej pupie będą wyglądały nieco korzystniej. Najgorzej w legginsach wyglądają dziewczyny o bardzo grubych nogach. Mając bardzo obfite uda i kolana lepiej zasłonić je ładną sukienką, niż eksponować w obcisłych spodniach.